Piorunujące wrażenie wywarło przemówienie [Władysława] Gomułki wzywające do nieskreślania żadnych kandydatów i głosowania na „czołowych kandydatów rządu i partii”. Nic znowu nie rozumiemy, bo tym samym Gomułka, główny „bohater” Października, przekreślił jedno z głównych osiągnięć tego Października, jakim było poprawienie ordynacji wyborczej w kierunku pewnej swobody wyboru między kandydatami, których liczba jest większa niż liczba przewidzianych mandatów. Właściwie Gomułka tym wezwaniem przekreślił całą praworządność, na której miała być oparta październikowa „poprawa życia”. […] Po mieście zaczęły biegać pogłoski, że […] ambasada moskiewska postawiła ultimatum: jeśli w wyborach nie przejdzie większość komunistów, będą to uważali za okazję do interwencji.
Warszawa, 21 stycznia
Jan Tarczyński, Tomasz Szczerbicki, Mercedes a sprawa polska, Warszawa 2006.
Nowy Październik, wielkie zwycięstwo! Naród zdał egzamin w pełni. Frekwencja wielka: przeciętnie około 95 procent, jeśli nie więcej. Przeszedłem i ja, co zresztą było pewne, otrzymałem 223.186 głosów, czyli 98,05 procent. Od rana ciągłe telefony i gratulacje.
Tak więc historia posunęła nas naprzód, ku lepszej przyszłości. Cały świat jest tym zadziwiony, na ogół patrzą na nas z sympatią. Zakończenie trzeciego miesiąca rewolucji — wręcz wspaniałe! Należy Bogu za wszystko dziękować!
Warszawa, 21 stycznia
Jerzy Zawieyski, Dzienniki, Warszawa 2010.
Po paru nocach niespanych z nadmiaru myślenia postanowiłam ulec nagabywaniom i jednak napisać coś w sprawie wyborów. Zajęło mi to dwa dni, we środę późnym już wieczorem pobiegłam z tym do Henryka. W pełni zaaprobował. W piątek rano telefon do Kazi, zaraz przybiegła. „Życie Warszawy” przyjęło z entuzjazmem. Ja po napisaniu czegokolwiek popadam w katzenjammer jak po pijaństwie, więc i teraz zadaję sobie pytanie, czy dobrze zrobiłam? Piorunujące wrażenie wywarło przemówienie Gomułki wzywające do nieskreślania żadnych kandydatów i głosowanie „na czołowych kandydatów rządu i partii”. Nic znowu nie rozumiem, bo tym samym Gomułka, główny „bohater” Października, przekreślił jedno z głównych osiągnięć tegoż Października, jakim było poprawienie ordynacji wyborczej w kierunku pewnej swobody wyboru między kandydatami, których liczba jest większa niż liczba przewidzianych mandatów? Właściwie Gomułka tym wezwaniem przekreślił całą praworządność, na której miała być oparta październikowa „odnowa życia”. Wpadłam więc w srogą rozterkę. Po mieście zaczęły biegać pogłoski, że to nacisk Ponomarenki, że ambasada moskiewska postawiła ultimatum: jeśli w wyborach nie przejdzie większość komunistów, będą to uważali za okazję do interwencji.
W sobotę wieczorem Gomułka wygłosił drugie przemówienie nawołujące do nieskreślania, to brzmiało już jak SOS i wyraźnie mówiło, że idzie tu o „suwerenność Polski”. Jakoż to zrobiło na wszystkich ogromne wrażenie, bo jak dziś słyszę, wybory odbyły się w całej Polsce bardzo spokojnie i masowo, frekwencja ponad 90 procent i jakoby większość posłuchała wezwania Gomułki. Ja jednak wiem o wielu, którzy skreślali, ja też skreśliłam parę nazwisk, których nikt sobie ani w Sejmie, ani w rządach Polską nie życzy. O ileż byłoby piękniej, gdyby nie było tego wezwania do narodu łamiącego praworządność!
Warszawa, 21 stycznia
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 3, 1955–1959; wybór, wstęp i przypisy Tadeusz Drewnowski, Warszawa 1996.